Artykuł ten będzie swoistym pilotem serii o wełnie, więc naturalnym wydaje się, że powinien rozwiać te wątpliwości, niepewności i lęki, które pojawiają się, gdy po raz pierwszy pomyślisz o szyciu z wełny.
Top 5 reakcji osób, które nie zdążyły jeszcze poznać i pokochać wełnę to:
- "To gryzie!"
- "Nie da się tego prać!"
- "Mole zjedzą!"
- "To tylko na zimę."
- "To na sweter."
Zatem…
"Wełna? To gryzie!"
To duże uogólnienie, ponieważ "gryzą" odmiany wełny o wysokiej szorstkości i grubym włosie. Owce występują w mnogości odmian, które różnią się nie tylko wyglądem, ale też typem runa. Nie sposób nie wspomnieć tu o szlachetnych merynosach, które mają włos miękki i cienki o wspaniałych parametrach cieplnych. Szukając właściwej dzianiny czy tkaniny wełnianej musimy określić nasze potrzeby i wymagania. Dla odzieży przeznaczonej do stałego kontaktu z ciałem a bliżej mówiąc skórą (szczególnie dziecięcą) najlepszym wyborem będzie właśnie wełna merynosowa (zwana też merino), gdyż jest to najdelikatniejsza wełna owcza. Odmiany owiec merynosowych, a nawet poszczególne osobniki różnią się między sobą jakością włosa, zatem także wśród nich spotkamy wełny delikatniejsze i te mniej delikatne. Na okrycia wierzchnie, czy odzież z podszewką możemy pokusić się o wełnę o niższych parametrach włosa, nie skreślajmy więc wełen mniej delikatnych.
Mamy tu pole do popisu dla dobrego sprzedawcy tkanin, który w zależności od oczekiwań i zastosowania zaproponuje właściwy materiał.
Na krótkie wspomnienie zasługuje tu uczulenie na wełnę owczą, a ściślej mówiąc lanolinę w niej zawartą, która może skutkować podrażnieniem skóry nawet przy najdelikatniejszej przędzy z wełny owczej. W tym wypadku warto poszukać alternatywy, którą często okazuje się kaszmir, czyli wełna szczególnej odmiany kóz czy też wełna z alpaki. Oba włókna mają w sobie znikome ilości lanoliny.
I na koniec - pokochajmy gryzienie wełny. Szorstka wełna masuje skórę poprawiając jej ukrwienie, a tym samym dba o jej odżywienie i kondycję. Dajmy szansę lekko gryzącej wełnie. Nasza skóra w dużym stopniu przyzwyczaja się do stale odbieranych bodźców. Kto z nas pamięta popularne niegdyś masujące klapki z wypustkami? Coś, co najpierw przypominało chodzenie po żwirze z czasem stawało się przyjemnym masażem.
"Wełna? Nie da się tego prać!"
Często gotowa odzież wełniana, a szczególnie okrycia wierzchnie w przepisie pielęgnacji mają pranie chemiczne. Producenci w ten sposób często nieco na wyrost zabezpieczają się przed potencjalnymi reklamacjami wynikającymi z nieprawidłowej pielęgnacji odzieży.
Szyjąc samodzielnie mamy większe pole do popisu. Możemy użyć do szycia wełnę o powszechnym już wykończeniu "superwash" lub pokusić się o test zakupionego materiału. W tym celu odcinamy kawałek materiału wielkości przynajmniej 10×10 cm i pierzemy go. A po całkowitym wysuszeniu sprawdzamy, czy jego wielkość lub jakość uległa zmianie. Jeśli wełna zachowała rozmiar i strukturę to uszytą z niej garderobę będziemy mogli z powodzeniem prać.
Wełnę pierzemy ręcznie lub na programie do prania wełny (tu najlepiej w pierwszej kolejności przetestować swoją pralkę) z użyciem detergentu do tego przeznaczonego (wełny nie pierzemy w standardowych proszkach/płynach/kapsułkach do prania!).
Często boimy się zalecanego prania ręcznego, jednak zupełnie niepotrzebnie. Ręczne pranie wełny polega na wymoczeniu jej w wodzie z płynem do prania wełny, a następnie delikatnym wygnieceniu, wypłukaniu, odciśnięciu (nie wyżymaniu!) z nadmiaru wody i pozostawieniu do wyschnięcia. Proces ten jest w gruncie rzeczy mało angażujący, a biorąc pod uwagę to, że wełna jest antystatyczna, a więc nie przyciąga kurzu i słabo wchłania brud, a także nie pochłania zapachów, ubrania z wełny pierzemy rzadziej niż pozostałą garderobę. Nie musimy się też bać braku wirowania czy wyżymania, ponieważ wełna schnie szybciej od innych materiałów naturalnych (bawełna, len, wiskoza).
"Wełna? Mole zjedzą!"
Ubrania wełniane są niezwykle trwałe i w przeciwieństwie do bawełny wolno się starzeją, a także nie parcieją, nie płowieją i nie szarzeją. Jedynym przeciwnikiem wełny są mole (rzadziej szubaki). Można jednak z powodzeniem chronić nasza wełnę przed molami, a nasze babcie i prababcie doskonale potrafiły to robić i używać tych samych ubrań wełnianych całymi latami.
Mole odzieżowe są owadami wrażliwymi, nie lubią przewiewu, słońca, intensywnych zapachów. Wełny nie należy więc przechowywać w dusznych miejscach, szafę regularnie należy wietrzyć, a odzież wełnianą warto wyjmować i wietrzyć w słoneczne dni. Dobrym zwyczajem jest równoczesne przetarcie wnętrza szafy wodą z octem. Wełnę przechowujemy w towarzystwie intensywnych zapachów. Nie tylko lawenda jest przeciwnikiem moli. Oprócz niej możemy z powodzeniem użyć lauru, mięty czy patchouli, a nawet powszechnie niegdyś stosowanego ziela bagna zwyczajnego. Skuteczności nie sposób odmówić popularnej jeszcze nie tak dawno naftalinie, która pozostawia jednak nieprzyjemny zapach, przez co zdaje się odstraszać ludzi równie skutecznie jak szkodniki. Popularną i skuteczną metodą jest też umieszczenie intensywnie pachnącej kostki mydła wśród wełnianych ubrań.
Oczywiście producenci środków do zwalczania owadów nie pozostali obojętni na problem szkodników wełny i oferują zawieszki czy kartoniki nie tylko odstraszające, ale też zabijające mole. Mamy więc wybór między środkami naturalnymi a chemicznymi.
Uczulić chcę na stosowanie pułapek na mole. Nie stosujmy ich zapobiegawczo! Posiadają one feromony, które wabią mole nawet z dalszej okolicy. Jeśli więc taką pułapkę pozostawimy na dłużej, to mole poczują się zaproszone, a wszelkie kratki wentylacyjne czy otwarte okna będą dla nich niczym rozwarte wrota najlepszej restauracji.
Pułapki stosujemy w dwóch przypadkach:
- Gdy chcemy sprawdzić, czy mamy inwazję moli. Zamykamy okna, zabezpieczamy kratki wentylacyjne i pozostawiamy pułapkę w miejscu, gdzie spodziewamy się moli na dobę lub dwie. Następnie pułapkę niezwłocznie usuwamy!
- Gdy jesteśmy pewni, że mamy inwazję moli i jako wsparcie innych metod chcemy szybko zmniejszyć liczebność moli w mieszkaniu. Również zabezpieczamy otwory wentylacyjne i staramy się unikać długotrwałego wietrzenia, póki stosujemy pułapkę.
"Wełna? To tylko na zimę."
Wełna jest niekwestionowaną królową zimy, gdyż ogrzewa nas wykorzystując ciepło naszego ciała. Jest włóknem "żywym", które podobnie jak nasze włosy reaguje na wilgotność i temperaturę otoczenia. Ten swoisty cud natury przez specyficzną budowę zatrzymuje w sobie poduszeczki powietrza, które izolują nas od temperatury otoczenia, niezależnie czy ta jest wysoka czy niska. Posłużę się tu prostym porównaniem do dwuwarstwowych okien, które dzięki zamkniętej między szybami warstwie powietrza doskonale zabezpieczają mieszkanie przed utratą ciepła zimą, czy upałem panującym na zewnątrz latem. Nie mówimy tu oczywiście o sytuacji, gdy słońce wpada przez okno i nagrzewa pomieszczenie, bo okno w przeciwieństwie do wełny jest słabą barierą dla promieni słonecznych. Wełna natomiast posiada naturalny filtr UV, a przoduje tu wełna merynosowa mogąca pochwalić się UPF przekraczającym 50 (oznacza to, że na 50 jednostek światła, które dotrą do wełny, przepuści ona najwyżej 1 jednostkę, czyli zatrzyma minimum 98% promieniowania zarówno UVA jak i UVB). Większość zwykłych ubrań ma UPF na poziomie 6 (według amerykańskiego magazynu Consumer Reports).
Wełna równocześnie wspaniale pochłania i odparowuje wodę, nie musimy się więc bać przejmującego chłodu deszczowych poranków lub też "zaparzenia" w przepoconej odzieży, gdy skóra błaga wręcz o dostęp do powietrza.
"Wełna? To tylko na sweter."
Wiele osób nadal słysząc słowo "wełna" wyobraża sobie włóczkę i choć włóczki z dużą zawartością wełny to top of the top świata włóczek, to więcej światowej produkcji runa owiec trafia do producentów tkanin i dzianin, a następnie do szwalni lub pod nasze domowe maszyny do szycia. Wełna to nie tylko włóczka, ale też tkaniny wełniane i dzianiny wełniane. To nie tylko wełniane swetry, to też najlepsze wełniane garnitury, wełniana odzież termiczna, wełniane ubranka dziecięce, wełniane sukienki, wełniane koszule czy wełniane spódnice z najwyższej półki i wełniana odzież ze światowych wybiegów mody.
Jeśli tym pierwszym artykułem udało mi się zainteresować Cię wełną, to z pewnością ta seria stanie się ciekawą podróżą w świat tego niezwykłego włókna.
Autorka: Kamila Muszarska-Iwaniczko